Jakiś czas temu chciałem się zmierzyć z modelem samolotu Lim 5P (Mig 17) od ZTS Plastyk. Prace oczywiście ruszyły, a jakże! Zbudowałem kokpit, dodałem od siebie skórzane obicia na fotel pilota oraz pasy bezpieczeństwa. Pomalowałem zegary na tablicy przyrządów. Miałem nawet plany odtworzenia ponownie linii podziału blach. Niemniej pojawiło się pewne „ale”. Kadłub był tak zwichrowany, że nie dało się skleić jego połówek w stopniu zadowalającym. Co za badziew! Zapewne wada mojego egzemplarza, jednak plan poszedł się… gonić. Cóż więc, znalazłem się w punkcie wyjścia.
Modelarstwo traktuję jako odskocznię od codzienności, odprężające hobby. Z tego też powodu oczekuję od modeli pewnego rodzaju uległości. Podporządkowanie się bezbolesnemu procesowi tworzenia, pozbawionego nadmiernego kombinowania oraz piętrzących się problemów. Przykładem może być ISU-152, którego skleiłem jakiś czas temu. Model ten praktycznie składał się sam. Wszystko było pięknie spasowane. Pozostawało jedynie pomalować i postawić na półce. Nie pamiętam kiedy bawiłem się tak przednio. Niestety z uwagi na mój perfekcjonizm, nie jestem w stanie sprostać swoim wymaganiom, sklejając model kiepski. Potrzebuję czegoś, co swoją jakością nie będzie szarpało moich nerwów. Mój wybór padł zatem na model Miga 15 od firmy Eduard w skali 1:72.
Zdecydowałem się na edycję ProfiPACK, która zawiera dodatkowo małą blaszkę z elementami foto trawionymi oraz maskami ułatwiającymi pomalowanie przeźroczystych elementów owiewki kokpitu. Edycja nosi numer 7057 i zawiera 5 wersji oznakowania. Opakowanie klasyczne dla tego producenta. Schludne i przejrzyste.
Elementy prezentują się znakomicie. Bardzo ładne i czysto odlane detale. Brak widocznych jamek skurczowych. Tworzywo jest dobrej jakości. Z tego co wiem, może się pojawić problem z fakturą powierzchni skrzydeł (delikatne pofalowanie). Nie wiem czy jest to wada fabryczna czy może konkretnego egzemplarza. Na razie ciężko to wyczuć. Pięknie odwzorowany kokpit z zachowaniem charakterystycznej krzywizny wlotów powietrza. Ciekawym detalem są osobne elementy felg podwozia umieszczonego pod skrzydłami.
Instrukcja jest czytelna, zawiera jedocześnie sposób montażu elementów foto trawionych, co ułatwia pracę. Jak wspomniałem, model można wykonać w pięciu wersjach: chińskim, koreańskim, radzieckim, rumuńskim oraz polskim. Nie będę oryginalny, decydując się na pudełkowe malowanie koreańskie, które wydaje się najciekawsze pod względem wizualnym.
Elementy przeźroczyste są klarowne, wymagają jednak trochę polerki dla uzyskania gładszej powierzchni.
Kalkomanie wydrukowane zostały przez firmę Cartograf, więc ich jakość jest na wysokim poziomie. Ładne kolory, brak przesunięć.
Na koniec zostały elementy foto trawione. Nie ma ich wiele, niemniej ich ilość wystarcza, aby model zyskał trochę więcej na ogólnym odbiorze. Jakością nie odstają od całości. Są już pomalowane co może być pewnym ułatwieniem.
Cóż, pozostaje życzyć sobie wytrwałości oraz spokoju w budowie. Boję się nakładanie farb metalicznych, mam nadzieję że wyjdzie conajmniej przyzwoicie. Czas pokaże.
[…] Mig-15 Eduard – Prezentacja […]